AKTUALNOŚCI

Kolejny wyjazd do Gołkowic

Szesnaście godzin prób w trzy dni, śpiewanie z podziałem na głosy, ale też – nareszcie! – wszyscy razem, praca nad współbrzmieniem sekcji i indywidualne ćwiczenie emisji, do tego grill, ognisko, karaoke, gry i tańce – takie rzeczy są możliwe tylko w Gołkowicach Górnych! To tam spędziły_liśmy pierwszy weekend jesieni, ponownie goszcząc w naszym ulubionym ośrodku JordaNova i, co tu dużo mówić, było wspaniale!
Głównym celem wyjazdu była praca nad nowym repertuarem – zaczęły_liśmy już zimą, potem niestety pandemia pokrzyżowała nam plany i przez długie miesiące uniemożliwiła wspólne próby, choć, jak wiecie, nie powstrzymała nas całkiem od śpiewania (pewnie widzieliście nasze nagranie virtual choir?). Ogromnie brakowało nam jednak ćwiczenia w czterogłosie – wreszcie mogły_liśmy zacząć składać utwory w całość, a prace nad nowym programem nabrały tempa. Nie chcemy zdradzać Wam jeszcze za dużo, ale możecie być pewne_ni, że czeka Was coś zupełnie wyjątkowego i odmiennego od repertuaru, jaki słyszały_eliście na naszych ostatnich, queerowizyjnych koncertach przed koroną (możecie powspominać tu i tu)!
Jak bardzo tęskniły_liśmy za wspólnym śpiewem, i po prostu za swoim towarzystwem, pokazały wieczory w Gołkowicach, kiedy mimo programu wypełnionego próbami, do późnej nocy siedziały_eliśmy jeszcze z gitarą przy ognisku albo nie szczędziły_liśmy gardeł, bawiąc się w chóralne karaoke. Prześpiewały_liśmy też niemal wszystkie utwory, jakie kiedykolwiek pojawiły się w repertuarze, wspominając nasze wspaniałe wyjazdy i koncerty. To niesamowite, jak głęboko zapisują się w pamięci dźwięki i śpiewane dawno temu słowa!

Oprócz Leo, który oczywiście z niezmienną pasją i entuzjazmem poprowadził wspólne próby oraz zaopiekował się sekcją tenorów i basów, była z nami też Konia, która wzięła pod swoje skrzydła soprany i alty. Zawdzięczamy jej świetne rozśpiewki (przyznać się, kto wciąż rapuje o tapetach albo uśmiecha się na myśl o wylewaniu wody w rytm „Giovanniego”?) i mnóstwo wskazówek – kto by pomyślał, że tyle radości sprawią nam wokalizy na szczytach naszych skali? ;)
W tym roku pojechała z nami też jeszcze jedna świetna nauczycielka śpiewu: Agata Kuliś. W niezwykle sympatycznej i życzliwej atmosferze pracowały_liśmy z nią nad brzmieniem całego chóru, współpracą zespołową w obrębie poszczególnych sekcji, ale także nad indywidualną emisją w małych, trzyosobowych grupkach. Zajęcia te dały nam nie tylko dużo dobrej zabawy, ale i ogrom wartościowych rad, jak choćby ta, że śpiewając, nie należy przejmować się swoją głupią miną, albo że zmagając się z tremą, warto mieć czasem po prostu… wyrąbane.

Poobiednie chwile relaksu spędzały_liśmy spacerując, leżąc w hamakach, na kocach i leżaczkach – wbrew prognozowanym deszczom, nieraz zajrzało do nas też słońce, przeświecając przez otaczające ośrodek drzewa i zaglądając do sal także podczas prób.
Wyjazd nie udałby się tak wspaniale, gdyby nie nasz tenor Adam, który ponownie zajął się organizacją, dopinając wszystko na ostatni guzik. Należą mu się w tym miejscu ogromne podziękowania! <3

My bawiły_liśmy się świetnie i naładowały_liśmy akumulatory do pełna tęczową energią, ale ćwiczymy oczywiście nie tylko dla siebie. Nie możemy się już doczekać, by podzielić się efektami pracy nad nowym repertuarem (którą będziemy kontynuować w najbliższych miesiącach) z Wami, czyli z naszą kochaną, niezastąpioną publicznością. Byle do wiosny! Śledźcie nasze kanały, żeby być na bieżąco i nie przegapić żadnego koncertu!

Zdjęcia: Karol Szafrański