Właśnie skończyły się nasze weekendowe warsztaty, więc wypadałoby napisać parę słów, co się u nas dzieje (szczególnie, że nie koncertujemy, a pilnie przygotowujemy się do koncertu listopadowego).
Wyjechały_liśmy w piątek z samego rana. Po zameldowaniu i rozpakowaniu się ruszyły_liśmy na próby sekcyjne – w jednej sali nasza dyrygent Leo z sopranami i altami, a w drugiej nasz chórzysta Sebastian z basami i tenorami. Już na samym początku były_liśmy zaskoczone_eni, jak dużo udało nam się zrobić. A wieczorem udało nam się jeszcze zaliczyć karaoke i pograć w „Just dance”. Każdego dnia intensywnie ćwiczyły_liśmy i w połowie zaczęły_liśmy wspólne próby, które prowadził już sam Lew. Okazało się wtedy, że górskie powietrze, dużo zieleni, odpoczynek pomiędzy próbami oraz lody, które otrzymały_liśmy w prezencie od Ben&Jerry’s wydały się być naszym osobistym przepisem na sukces.
Mimo zmęczenia od intensywnego śpiewania, poczuły_liśmy ekscytację, gdy w niedzielę prześpiewały_liśmy wszystkie listopadowe utwory, nad którymi pracowały_liśmy dotychczas. Nie możemy się doczekać, żeby pokazać wam, nad czym pracowały_liśmy. Na szczęście listopad zbliża się wielkimi krokami. Obiecujemy, że będziecie tak samo podekscytowane_ni jak my pod koniec warsztatów.